Za odpadającymi płatami farb skrywał się prawdziwy urok tego miasta. Mieścina jakby umierała, lecz mimo to emanowała nieokreślonym pięknem. Budynki, które mijałam podczas spacerów, zdawały się nie liczyć już czasu, tym samym wypominając mi, że wciąż jeszcze żyją, że Jachymov oddycha. Hotel w którym mieszkaliśmy był bardzo zadbany, ale przypuszczam, że widział już wiele wiosen. Średnia wieku gości (nie wliczając pracowników oraz mnie i mojej rodziny) wynosiła około 60+. Jednak brak rówieśników w niczym mi nie przeszkadzał. Wszystkie babcie i dziadkowie, których mijaliśmy na korytarzach czy spotykaliśmy w windzie miały w sobie ogrom ciepła. Ich niesamowita pokora oraz skrucha skłaniały do refleksji.
Pomieszczenie średniej wielkości, lekko przyciemnione, ze sporą ilością stolików. W centrum pokoju znajdywał się spory parkiet, a tuż nad nim plasował się delikatny podest, na którym pewien dorosły grał na keyboardzie. Do starych przebojów wesoło tańczyły starsze panie i kilku panów. Ich ruchy nie były szczególnie żwawe, ale niosły ze sobą tyle prawdziwej radości. Podłoga do tańca dźwigała ogrom życia!
Następnego dnia o podobnej porze, gdy czekałam na swój sok pomarańczowy zagadał do mnie pan, wiek tym razem szacowałabym na około 35 lat. Usłyszałam bardzo nieśmiałe "Poland?" -odpowiedziałam - "Yes, and you?". Byłam bardzo, ale to bardzo zaskoczona. Mężczyzna pochodził z Ukrainy, przejechał taki kawał drogi, by znaleźć się w przeciętnym hotelu i umierającym miasteczku. Próbowałam kontynuować rozmowę z tym niesamowicie uprzejmym człowiekiem, niestety bez skutku, mówił po ukraińsku i rosyjsku. To niewiarygodnie łagodne spojrzenie... czułam jak gula grzęzła mi w gardle. Wymieniliśmy ciepłe uśmiechy i każdy poszedł w swoją stronę. Gdy wracałam do pokoju, tym razem zamiast szydełkujących babć, zauważyłam wcześniej spotkanego mężczyznę ze swoją żoną. Przepiękny widok. W tak umierających miejscach ludzie są najbardziej żywi. A w najbardziej żywych, martwi.
Już niedługo pojawi się tutaj pierwszy projekt - video.
Miło się Ciebie czyta. Chętnie przeczytałabym książkę napisaną przez Ciebie, z pewnością byłaby magiczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca!
UsuńPrzegenialna puenta.
OdpowiedzUsuńKryje w sobie wiele prawdy...
Dziękuję bardzo, bardzo
Usuń